Po cichu wstaję z miejsca. Zachwycam się konturami jej ciała, bo jestem artystą. Z uwagą badam jutową konstrukcję, bo jestem inżynierem. Co chwilę sprawdzam cyrkulację krwi w ramionach, bo jestem nawet aniołem stróżem. Bezszelestnie krążę wokół modelki niczym dziecko przy budowanym godzinami domku z kart, bo przede wszystkim jestem przecież mężczyzną. Dyskretnie zerkam pod ciasno przylegającą s...