Bóg dał mi wybór: albo przesadny rozmiar, albo przesadna pasja. Wybrałem pasję i to ona pali mnie od środka. Nie potrzebuję wielkich słów, żeby rozbudzić wyobraźnię. Wystarczy spojrzenie, które mówi „chodź bliżej”, ton głosu, który przyspiesza oddech. Nie gonię za wrażeniem tworzę je. Kiedy robi się cicho, napięcie mówi za mnie. I wtedy już nie liczy się nic poza tym, że czujesz każdy centymetr...