Nie szukam spotkania. Nie dziś. Nie jutro. Nie wiem, kiedy. Nie dlatego, że nie chcę bliskości – tylko dlatego, że życie mnie przygniotło. Dosłownie. Nie mam siły, by się umawiać, uśmiechać, flirtować. Nie mam siły, by wychodzić z domu, robić dobrą minę, nakładać makijaż i udawać, że wszystko gra. Mam depresję – nie z diagnozy, nie z książki. Tylko z tego, co się dzieje. Z samotności, z piętrzą...